top of page

Ronda. Miasto na krawędzi

  • Zdjęcie autora: Piotr Piotrowski
    Piotr Piotrowski
  • 8 kwi
  • 6 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 5 dni temu


Ronda to bez wątpienia najpiękniejsze białe miasto Andaluzji wśród osiemnastu "pueblo blancos" w tym regionie Hiszpanii. I tak jak inne, obfituje w zabytki zarówno z czasów rzymskiego, arabskiego jak i chrześcijańskiego panowania, ale ma coś nadzwyczajnego w sobie - jest wręcz przecięte na pół. Zawieszone nad przepaścią el Tajo, zachwyca najpiękniejszym mostem w Hiszpanii – blisko stumetrowym Puente Nuevo (Nowy Most).



Nie bez powodu jej urokiem zachwycali się artyści pokroju Ernesta Hemingway'a czy Victora Hugo. To w Rondzie poczujemy się jak matadorzy, zwiedzając najstarszą w Hiszpanii arenę korridy oraz typową kastylijską posiadłość - dom Juana Bosco, to tu też skosztujemy byczego ogona!



Dopełnieniem tych architektonicznych rarytasów są bajkowe widoki na wzgórza pełne winorośli, gajów oliwnych i cytrusowych. Po wędrówce klimatycznymi uliczkami mauretańskiej części miasta, proponuję skosztować churrosów maczanych w czekoladzie, które tutaj podawane są w kształcie muszli ślimaka.



Ronda to też jedno z najstarszych miast Hiszpanii. Mieszkali tu kolejno: Celtowie, Fenicjanie, Rzymianie i przez blisko 800 lat Arabowie, zanim te ziemie zostały odbite w ramach Rekonkwisty przez królów zjednoczonej Hiszpanii. I wpływy tych wszystkich kultur widać dziś w unikatowości tego blisko 40- tysięcznego miasta.


Jak zwiedzać?

Rondę zwiedziliśmy na początku kwietnia, wybierając się do Andaluzji na kilka dni. Spod hotelu Sol Don Pedro w Torremolimos (gdzie nocowaliśmy) zabrał nas busem Jakub Ziobro. To znakomity przewodnik andaluzyjski, prowadzący biuro podróży Sunsation Holidays (tu LINK https://sunsationholidays.com/ ).




W programie około 12-godzinnej wycieczki, oprócz Rondy był jeszcze trekking w wąwozie Caminito del Rey oraz inne białe, klimatyczne miasteczko - Setenil de la Bodegas, którego domki - dla odmiany - były budowane pod skałami. Polecam tę opcję, zamiast indywidualnego zwiedzania i wypożyczenia auta. Jakub sprawnie oprowadził nas po najciekawszych miejscach, przekazując ciekawostki.




Poza ty, nie musieliśmy się martwić, czy GPS nas dobrze poprowadzi i gdzie zaparkować auto. W cenie około 55-60 euro od osoby (Jest też opcja zwiedzania Ronda i Setenil bez Caminito- red.), oprócz sprawnego transferu po tych trzech niesamowitych miejscach Andaluzji, do dyspozycji mieliśmy jeszcze schłodzone napoje.




Spacer zaczęliśmy od zaparkowania busa przy ul. Poeta Rilke, gdzie wszystkie atrakcje rozplanowane są na ogromnej mapie, umieszczonej na ścianie przy wyjściu z tego płatnego parkingu.



Na Placu de la Merced obejrzeliśmy bazylikę Iglesia Nuestra Senora z XVI w. Warto do niej na chwilę wejść, gdyż świątynia słynie z przechowywanej w niej relikwii - dłoni św. Teresy z Avila. Plotka głosi, że ową rękę zabrał generał Franco - żarliwy katolik - i przez okres sprawowania władzy przechowywał ją w swych prywatnych apartamentach. Relikwia powróciła do świątyni dopiero w 1976 roku.



Z placu przeszliśmy do niewielkiego, ale urokliwego parku - Alameda del Tajo. Tam powitał nas słynny matador, Pedro Romero (1754-19839), który na arenie w Rondzie zabił ponad 3600 byków, odnosząc zaledwie kilka zadrapań. To ewenement wśród hiszpańskich matadorów. I właśnie z tego powodu władze miasta postawiły mu okazały pomnik.



Sam park jest niewielki, po przejściu alei wysadzanej cedrami i sosnami dochodzimy do najlepszego z balkonów widokowych Rondy na pobliskie góry i plantacje - Paseo de los Ingleses. A przyznam, że widoki ze skraju klifu są nieziemskie i zapierają dech w piersiach!




Następnie wzdłuż tarasu widokowego przechodzimy do kolejnej atrakcji Rondy - jednej z najpiękniejszych w Hiszpanii areny walk byków, czyli Plaza del Toros.

Jest to też najstarsza (otworzona w 1785 roku) i największa kamienna arena w Europie, zbudowana w klasycystycznym stylu. Może na niej zasiąść 6000 widzów.




Za 9 euro możemy obejrzeć umieszczone pod trybunami Muzeum Walki Byków, pięknie przedstawiające historię andaluzyjskiej corridy. Najciekawszą ekspozycją jest ta poświęcona rodzinom torreadorów z Rondy: Romero i Ordóñez. Dziś na Plaza del Toros organizowana jest tylko jedna walka byków w roku. Znaczne częściej odbywają się tutaj imprezy kulturalne. Tuż przed wejściem na arenę i Muzeum dumnie stoi pomnik matadora Antonio Ordoneza oraz walczących byków.




Z areny idziemy na kolejny punkt widokowy - Mirador de Ronda. Po drodze mijamy pomnik zakochanego w Rondzie Ernesta Hemingway'a. W swojej słynnej powieści "Komu bije dzwon" pisarz opisuje masakrę w czasie wojny domowej w Hiszpanii. Z jednego z tutejszych urwisk Rondy zrzuceni zostali w przepaść zwolennicy gen. Franco.



Z Mirador de Ronda powoli spacerujemy sobie w cieniu andaluzyjskich kamieniczek aleją Jose Aparicio. Robimy przystanek na pyszne churrosy w kawiarence Tejeringo´s Coffee Ronda, na placu Plaza Espana. Tutaj są one podawano prosto z patelni, zawijane jak muszla ślimaka. Do tego - oczywiście kapka czekolady, bo jak inaczej!




"Dokaloryzowani" tłustym, pączkowym hiszpańskim przysmakiem ruszamy w kierunku głównej atrakcji Rondy, czyli Nowego Mostu (Puente Nuevo), spinającego dwie części miasta: starą, arabską czyli mauretańską (La Ciudad) i nowszą, budowaną od końca XV wieku chrześcijańską (El Mercadillo).



Blisko stumetrowy most to cud techniki z XVIII wieku, wybudowany w skalistym wąwozie El Tajo nad rzeką Geadalevin w miejsce wcześniejszej przeprawy, która w 1741 roku się zawaliła, pochłaniając życie 55 mieszkańców. Budowa nowego mostu trwała 34 lata. Opłacało się czekać, bo most został solidnie wykonany a poza tym jest jedną z największych atrakcji Andaluzji. Co ciekawe, pod jego łukiem, w XVIII wieku funkcjonowało w nim więzienie i sala tortur. Obecnie mieści się w nim punkt informacji turystycznej.





Z mostu kierujemy się wąskimi uliczkami do mauretańskiej części miasta. Docieramy do kolejnych punktów widokowych, z których zobaczymy spektakularny most z innych ujęć (Mirador de Aldehuela oraz Mirador del Cuenca).



Następnie przechodzimy starym, szesnastowiecznym mostem (Puente Viejo) do bramy Arco de Felipe V - pozostałości po murach obronnych arabskiej twierdzy. Brama mostu została przebudowana za panowania Filipa V Burbona w 1742 roku.



Z zewnątrz możemy tylko obejrzeć Dom Króla Maurów (Casa del Rey Moro). Za to możemy pospacerować po jego pięknych ogrodach, skąd również czekają nas bajeczne widoki na Nowy Most i wąwóz Tajo. Oleandrom, cedrom, palmom czy wawrzynom towarzyszą fantazyjne fontanny, oczka wodne i inne elementy architektury ogrodowej.



Pałac markiza de Salvatierra o kolejne cacko, któremu musimy się przyjrzeć. Jest on w prywatnych rękach, więc do środka nie wejdziemy. Ta okazała, XVIII-wieczna okazała rezydencja imponuje bogato zdobione wejście, nad którym wznosi się balkon oraz herb z czterema azteckimi telamonami. Cztery nagie figury podtrzymują fronton nad wejściem, gdzie męskie postacie pokazują języki, podczas gdy żeńskie zachowują skromne pozy.



Ronda była mocno ufortyfikowana za czasów Maurów. O tym, jak mocno, świadczy świetnie zachowana do dziś brama Almocabar.  W XIII wieku to właśnie przez nią katolicki król wkroczył do Rondy podczas triumfalnego marszu po rekonkwiście miasta (proces odzyskiwania ziem na Półwyspie Iberyjskim z rąk muzułmanów - red.).




Obok głównej bramy Rondy wybudowano w XII wieku łaźnie arabskie (Los baños árabes de Ronda) - odwiedzający musieli oczyścić się przed wejściem do miasta a szczególnie przed wejściem do meczetu. Słynęły z innowacyjnego jak na tamte czasy systemu wodnego wykorzystującego tradycyjne mauretańskie koło wodne.



W okolicy jest jeszcze jeden, bardzo stary most - Puente San Miguel (zwany też Mostem Arabskim - El Puente Árabe) - kilka metrów od łaźni arabskich. Można się do niego dostać schodząc ze Starego Mostu i Łuku Filipa V.




W końcu docieramy na główny plac Starego Miasta - Plaza Duquesa de Parcent - niegdyś arabska medina. W oczy rzuca się bazylika Santa María la Mayor (Najświętszej Marii Panny Starszej) oraz miejski ratusz. Świątynia powstała na pozostałościach XIII-wiecznego meczetu, który kolei został wzniesiony na szczycie wizygockiego kościoła zbudowanego na rzymskim ołtarzu. To przepiękny przykład dziedzictwa różnych cywilizacji, łączący cechy różnych stylów architektonicznych: renesansowego, gotyckiego, mauretańskiego i romańskiego.




Po prawej stronie kościoła stoi miejski ratusz z 1734 roku, z przepiękną fasadą z kolumnami i łukami. Wcześniej mieściły się tutaj koszary, powstałe na bazie arabskiego targowiska.




Kolejnym wartym uwagi miejscem jest pałac Mondragón zbudowany w 1314 roku przez króla Abomelika. Skrywa w sobie aż trzy dziedzińce z barokową fasadą z XVIII wieku zbudowaną z kamienia ciosanego z ozdobnymi kolumnami.



To rezydencja z balkonami i fontannami była niegdyś ulubionym miejscem spotkań królowej Izabeli i króla Ferdynanda. Obecnie mieści się w niej muzeum miejskie.



Ciekawie prezentuje się również Muzeum Lara (przy ul. C. Armiñán) urządzono w dawnym pałacu. Bogate zbiory eksponatów z ostatnich czterech stuleci zgromadził tu Juan Antonio Lary - od mebli, broni, przedmiotów codziennego użytku po znaleziska archeologiczne.




Dla amatorów souvenirów proponuje pełną sklepików z pamiątkami ulicę handlową Carrera Espinel oraz ulicy C. Armiñán.



Ps. Kto nie ma dość, polecam wycieczkę do dna wąwozu El Tajo! Widoki z niego na most Puente Nuevo są wręcz nieziemskie! Dotrzemy do niego ścieżką prowadzącą z placu Plaza de Maria Auxiliadora. Po drodze jest jeszcze świetnych kilka punktów widokowych (większość - bezpłatnych), z których można podziwiać ten cud XVIII - wiecznej inżynierii.



Cenne wskazówki!

Ronda to punkt obowiązkowy podczas waszych wakacji na wybrzeżu Costa del Sol. Jest dobrze skomunikowana z na Malagą, Marbellą i a także najpopularniejszymi kurortami na Słonecznym Wybrzeżu: Torremolimos, Benalmadeną czy Fuengirolą. Z Malagi dotrzemy tu autem w półtorej godziny. Bezpłatne parkingi na obrzeżach miasta. Mapkę Rondy z wszystkimi atrakcjami dostaniecie w Punkcie Informacji Turystycznej (pod łukiem Nowego Mostu).



Amatorom muzeów proponuje kupić łączony bilet Bono Turistico (w pakiecie: Muzeum Rondy w Palacio Mondragon, wejście do wnętrza Nowego Mostu, łaźnie arabskie, oraz Galeria Sztuki). Bilet do areny Corridy kosztuje 9 euro. Tak jak podkreśliłem, my przyjechaliśmy tu z przewodnikiem, w ramach zorganizowanej wycieczki, ale jeśli ktoś nie chce wypożyczać auta, zostaje mu komunikacja autobusowa lub kolejowa - bilety możesz kupić na stronie Renfe.



Tapas, churrosy i byczy ogon

Ronda, tak jak zresztą cała Andaluzja to raj dla smakoszy. Jak wspaniale smakują tu rozpływające się w ustach pomidory, świeżo złowione sardynki, pachnąca szynka iberyjska czy sałatka z ośmiornicy. Do tego rosnące na okolicznych wzgórzach oliwki i papryka. To wszystko możemy dostać w lokalnych restauracjach czy warzywniakach. W małych miseczkach, zwanych tapas (hiszpańskie przekąski). Odważnym proponuje lokalny przysmak - ogon z byka (rabo de toro). Serwuje go kilka restauracji w mieście.



Kiedy się wybrać?

Najlepiej wiosną (jeśli ktoś nie lubi upałów) lub we wrześniu, kiedy odbywa się tutaj corrida - podczas święta na cześć matadora Pedro Romero (Corridas Goyescas.). My byliśmy na przełmie marca i kwietnia. Było słonecznie, około 20 -22 stopni. Idealnie na zwiedzanie!

5 Comments


Piotr Piotrowski
Piotr Piotrowski
14 godzin temu


Like

Piotr Piotrowski
Piotr Piotrowski
14 godzin temu


Like

Piotr Piotrowski
Piotr Piotrowski
14 godzin temu


Like
Piotr Piotrowski
Piotr Piotrowski
14 godzin temu
Replying to


Like

Piotr Piotrowski
Piotr Piotrowski
14 godzin temu


Like

Spodobało się? Zapisz się na moją listę mailingową:

bottom of page