Zákupy i Česká Lípa. Dwa niewielkie miasteczka w północnych Czechach, w kraju Libereckim, o oryginalnych, wręcz zabawnych nazwach. Pewnie zapytacie, czy warto się tam wybrać na zakupy? Powiem Wam, że ten pomysł to jedna wielka "lipa". Amatorzy shoppingu nie mają co tam szukać, za to dla miłośników zabytków – jest tu prawdziwy "Czeski Raj"!
Oba miasteczka warto zwiedzić "przy okazji", będąc w dużo bardziej znanych turystycznie miejscach kraju Libereckiego np. zamkowej pustelni na górze w Sloup, Libercu czy zamku Frydlant. Ja wracając ze Skalnego Hradu w Sloup szukałem w Google czegoś na "deser", w pobliżu. I natrafiłem na cud natury - Pańską Skałę oraz miasteczka: Česká Lípa i Zákupy. Dwie oryginalne nazwy i dwa miejsca warte odwiedzin, choćby na "dwie godziny z obiadem".
Zákupy
Największą atrakcją tej trzytysięcznej miejscowości jest piękny, barokowy zamek cesarski z murowanym mostem i fosą. Jeszcze do niedawna rezydencja miała swojego pupila. Sympatyczny miś, imieniem Medoušek był atrakcją zamku przez ćwierć wieku. Uwielbiał arbuzy, jakie do beararium wrzucali mu turyści. Ogórków nie znosił, więc lądowały w misiowym basenie.
Zamek na miejscu gotyckiej warowni postawił w latach 1542-53 przedstawiciel wpłypowego czeskiego rodu,Zdzisław Berka. Rezydencja spłonęła po 21 latach, ale Berkowie nie szczędzili grosza, aby ją odbudować. Później, wielokrotnie przebudowywana, przechodziła z rąk do rąk uniknęła zniszczeń podczas wojennych zawieruch.
Obecny charakter zamku oddaje w pełni ducha baroku. W XIX wieku zyskał on nowy blask, gdy stał się letnią rezydencją cesarza austriackiego, Ferdynanda I Habsburga, który w 1848 roku abdykował na rzecz swojego bratanka, słynnego Franciszka Józefa. Z zaniedbanego zamku ex- cesarz zrobił prawdziwą perłę.
Do aranżacji wnętrz Ferdynand ściągnął najlepszych architektów, malarzy i rzeźbiarzy. Do dziś możemy oglądać te bajeczne komnaty, m.in. cesarską sypialnię, jadalnię, pokój stołowy czy salon bilardowy z malowidłami słynnego malarza Josefa Navrátila. Równie ciekawie prezentuje się garderoba i toaleta pary cesarskiej.
Poniżej - cesarska jadalnia.
Powyżej - cesarska sypialnia, poniżej - zamkowa kaplica, w której w 1900 r. ożenił się następca tronu austriackiego Franciszek Ferdynand d´Este z hrabianką Zofią Chotkową. Rarytasem jest winda z luksusową kabiną i mechanizmem firmy Ringhoffer, która ułatwiała poruszanie się starzejącemu się monarsze po zamku.
Poniżej - salon cesarzowej.
Od 1881 roku na zamku często bawił kolejny Habsburg, arcyksiążę Rudolf, który uwielbiał polować w okolicznych lasach. Szczególnie - na wydry w miejscowej rzece - Svitávka, do której używano specjalnie wyszkolonych psów. W 1918 roku, po upadku monarchii, zamek wraz z innymi majątkami cesarskimi przeszedł na własność państwa czechosłowackiego i do dziś jest własnością państwową.
Maskotką zamku przez wiele lat były misie. Michał został uśpiony 5 lat temu, Medoušek - dwa lata temu. Ten drugi mieszkał w zamkowej fosie przez ćwierć wieku. Trafił do Zakupów z ZOO. Mając roczek uległ tam wypadkowi ale po zabiegu i rehabilitacji, ze względu na zbyt długą rozłąkę z matką i braćmi, został od nich oddzielony, bo nie zostałby już przyjęty do rodziny. Dla wielu najmłodszych turystów to misiek, a nie zamek był największą atrakcją. Często to właśnie on, a nie barokowe detale przyciągały ciekawskich do rezydencji. Niestety, Medoušek miał coraz większe problemy ze stawami biodrowymi. Gdy leki przeciwbólowe już nie pomagały i strasznie cierpiał, został uśpiony. Obecnie jego dom w fosie, czyli beararium czeka na nowego misia. Póki co, wypasają się tam...holenderskie kozy. W czeskiej prasie niedawno wyczytałem, że nowy niedźwiedź zawita do zamkowej fosie, ale najpierw jego "królestwo" w fosie zostanie odnowione.
Zwiedzanie zamku trwa około godziny, w godz. 9.00 – 16.00 (od maja do września) oraz 9.00 – 15.00 (w kwietniu i październiku). Bilet kosztuje 100 koron czeskich, ulgowy – 70 (dzieci do lat 15). Opłaca się kupić rodzinny – za 270 koron (dwie osoby dorosłe + 3 dzieci).
Nocleg i strawę znajdziecie w pensjonacie na przeciwko zamku. W mieście dana serwują jeszcze dwie restauracje i pizzeria.
Po wyjściu zamku zrelaksujemy się w bajecznym ogrodzie francuskim z geometrycznymi, sześciokątnymi krzewami oraz dwupoziomowymi tarasami, zdobionymi licznymi rzeźbami.
Zabytkowe centrum miasta od zamku dzieli parę minut spaceru. W sercu miasteczka godna uwagi jest barokowa, 14-metrowa kolumna morowa Świętej Trójcy z 1708 roku, na środku Placu Wolności, z ponad 20 misternie wykonanymi rzeźbami.
Takie kolumny spotkacie w większości czeskich miast. Powstawały jak grzyby po deszczu po Soborze Trydenckim (1545-63). Katolicy stawiali je jako wotum dziękczynne za ocalenie od pomorów wywołanych na skutek epidemii. Kolumna w Zakupach to wierna kopia tej z Wiedniu.
Na Placu zwróćcie uwagę na bialutki, neogotycki Ratusz z 1867 roku (na zdjęciu po prawej stronie kolumny). W oczy rzuca się wieża oraz blanki i gotyckie okna w stylu Tudorów. Budynek powstał na miejscu starego ratusza z 1417 roku, o czym zaświadcza wmurowany w fundamenty kamień węgielny.
Po przeciwnej stronie Ratusza stoi opuszczony hotel i restauracja Orlik (zdjęcie poniżej). W budynku działało również kino. Obecne własność miasta, które próbuje go sprzedać.
Od wschodu kolumnę otacza budynek Eduarda Helda (zwany Heldovką), wchodzący w skład dawnej fabryki papieru. Warto tu zwiedzić muzeum papierowych masek i tekturowych dekoracji. To nawiązanie do historii przemysłu miasta. Fabryka tektury Jana Josefa Leitenbergera działała w Zakupach od 1786 r. W kolejnych wiekach budynek stanowił cukrownie i wyższą szkołę leśną. Po 1945 r. przekształcono go w koszary dla Czechosłowacji, a następnie przez ponad 20 lat dla armii sowieckiej. Po rosyjskiej dewastacji, budynek stracił swój zabytkowy charakter i większość zdobień. Dziś popada w ruinę.
Dopełnieniem pięknej zabudowy wokół kolumny jest dawny Klasztor Sióstr Miłosierdzia św. Karla Boromeusza, w stylu neoromańskim z 1865 roku. To dawna szkoła i internat, gdzie uczono niemieckiego i rękodzieła. Dziś - siedziba poczty.
Obok klasztoru znajduje się punkt informacji turystycznej, w którym dostaniecie mapki z informatorami a także kupicie pamiątki np. magnesy, na które zaczyna mi brakować miejsca na lodówce (trzeba będzie kupić drugą!).
Piękno Zakupów dopełniają stylowe kamienice: barokowe, secesyjne i w stylu empire, które
kontrastują z ludowymi chatkami, w tradycyjnej dla tego regionu zabudowie szachulcowej.
Spośród licznych zabytków sakralnych w Zakupach warty uwagi jest neogotycki kościół św. Fabiána i Šebastiána z 1863 r. W środku obejrzycie relikwię św. Feliksa, nagrobki figuralne z XVI wieku. Epitafiów jest również sporo na murze wokół kościoła pochodzą z 1588, 1644, 1730, 1745, 1754 i noszą głównie czeskie, ale dziś prawie nieczytelne inskrypcje.
W krypcie kościoła pochowano 23 członków rodziny Berków oraz wielką księżną Annę Toskańską z mężem. W ołtarzu głównym znajdują się marmurowe nagrobki Zdzisława Berki, jego żony i synów. Przy ołtarzu maryjnym znajduje się kamienna płaskorzeźba pani Aliny Chvalkovskiej z czeskim napisem z 1578 roku. Wnętrze kościoła jest dobrze zachowane, a otaczający go cmentarz z nagrobkami kilku wybitnych mieszkańców Zákupów oraz pochówkami ofiar I i II wojny światowej są również warte odwiedzenia.
Symboli zagorzałej wiary w Zákupach nie brakuje. Budowa kaplicy św. Anny z 1680 r., na dawnym cmentarzu w pobliżu kamiennego mostu t związana jest z epidemią dżumy, która nawiedziła Zákupy zaraz po wojnie trzydziestoletniej (1618-48). Z wszystkich mieszkańców przeżyło ponoć tylko 6 osób. Warty uwagi jest też kamienny most nad rzeką Svitava z 1849 roku, pierwotnie ozdobiony trzema posągami świętych.
Česká Lípa
Česká Lípa choć większa od Zakupów, zrobiła na mnie mniejsze wrażenie. Jak na ponad 30- tysięczne miasteczko, jest to spory ośrodek edukacyjny. Znajduje się tutaj 10 szkół ponadpodstawowych. Godzinne zwiedzanie zacząłem od zaparkowania auta przy galerii, blisko starówki.
Oczywiście w Rynku nie mogło zabraknąć kolumny morowej (Najświętszej Trójcy) z rzeźbami żytawskiego rzeźbiarza J. Ch. Ulricha z 1681 roku na pamiątkę zarazy, która nękała Czechów rok wcześniej. Całość uzupełniają kamieniczki z restauracjami i kawiarenkami.
Klasztor Augustynów z bazyliką Wszystkich Świętych - założył wraz z gimnazjum w 1627 roku Albrecht von Wallenstein w miejscu małego pałacyku rodu Berków. W swoich murach skrywa prawdziwą perełkę sakralnej architektury - jest domek loretański (niewielka budowla wznoszona w XVII i XVIII w. na wzór sanktuarium Santa Casa w Loreto) z 1698 roku, otoczona ambitami. W osi zachodniego skrzydła ambitu stoi kaplica Najświętszej Trójcy z 1762 roku z obrazem Ignaza Raaba na ołtarzu (zdjęcia poniżej).
Powyżej - fot: Marie Čcheidzeová.
Godny uwagi jest też Czerwony Dom - renesansowa rezydencja zbudowana w 1583 roku przez Jetřicha Jiřego Berkę z Dubé, obecnie w remoncie. Zdobiona sgraffitem budowla posiada otwartą loggię. Okna i drzwi malowane na czerwono, stąd nazwa.
W pobliżu Czerwonego Domu stoją ruiny Zamku na Wodzie - dawna siedziba rodu Ronovców z XIII wieku. Zachowały się mury obronne, dwie bramy gotyckie (z jednym mostem) oraz szkielet palatium. W XVI wieku zamek przebudowano w renesansowy pałac, później była tu cukrownia. Palatium zamku wysadzono w powietrze, w 1957 roku.
Z zamku zatoczyłem pętlę, kończąc spacer po Ceskiej Lipie przy najpiękniejszej secesyjnej kamienicy w mieście - Union. Budynek kawiarni "Cafe Union" to trzypiętrowy, narożny obiekt, zakończony wieżyczką z lucerną. Oczywiście, to najlepsze miejsce na degustację pysznej kawy w mieście!
Piękne kamienice kontrastują ze szpetnymi , odrapanymi pustostanami. Ale nawet te mają swój urok, dzięki ulicznej sztuce.
Jeśli spodobał się Wam ten post, zapraszam do moich innych fotorelacji z północnych Czech. Linki poniżej. Ahoj!
3 Comments