top of page
Zdjęcie autoraPiotr Piotrowski

Zamek Korwinów w Hunedoarze. Perła Transylwanii.

Rumunia nie jest szczytem naszych wakacyjnych marzeń, to wciąż niedoceniony kierunek przez Polaków na zwiedzanie Europy. A może zbyt pochopnie przykleiliśmy jej łatkę kraju biednego, zapóźnionego w rozwoju? A szkoda, bo kryje w sobie naprawdę wiele ciekawych miejsc! Jednym z nich jest jeden z najpiękniejszych w Europie zamków gotyckich. Zamek Korwinów w mieście Hunedoara.


Zamek stoi w sercu Transylwanii, krainy kojarzonej głównie z hospodarem wołoskim Władem Palownikiem (herbu Smok, czyli po rum. Dracul), którego w literaturze rozsławił Bram Stoker jako Hrabiego Drakulę.

Hunedoara była naszym pierwszym przystankiem podczas sześciodniowej objazdówki w Rumunii, jaką odbyliśmy z zielonogórskim biurem Exodus. Program mocno napięty, bo obejmował zarówno szereg zamków, cerkwi, Bukareszt, Drogę Transfogaraską jak i takie urocze miasta jak Sibiu, Braszów czy dom Drakuli w Sigishoarze (zdjęcia poniżej).

Hunedoara leży w regionie niezwykle starym, zamieszkiwanym już w epoce brązu. To też część Dacji, podbitej przez Rzymian. Dziś o przemysłowe , nieco zaniedbane miasteczko , słynące niegdyś z przemysłu hutniczego. Stąd też sporo kominów i przemysłowych obiektów, które szpecą jego panoramę.

Pierwszy zameczek wybudowano tu już w XII wieku, za czasów dynastii Andegawenów. Obecna bryła z majestatycznymi wieżami pochodzi z XV w. i jest sprawką Jana Hunyadiego - regenta Królestwa Węgier i władcy Siedmiogrodu (zdjęcie poniżej, w witrażu zamkowej kaplicy). Zamek od króla Zygmunta Luksemburskiego otrzymał jego ojciec, Vojko, w 1409 roku. Janek był mądrym i walecznym władcą, nie tylko dobrze gospodarzył ale i nie raz pokonał liczniejszych Turków, m.in. w bitwie pod Belgradem.

To jeden z najpiękniejszych gotyckich zamków, jaki widziałem. Choć w scenerii szkaradnych zakładów metalurgicznych wybudowanych za czasów ery Ceaușescu, prezentuje się wyjątkowo malowniczo. Dwa pierścienie murów wzmocniono wieżami, z których wyróżnia ta daleko wysunięta poza obwód obronny, zwana ” Ne Boisa” (Nie bój się). Wieża stanowiła znakomite stanowisko do użycia broni palnej. Wjazd do zamku prowadził przez zwodzony most. Drugi etap rozbudowy - za syna Jana - króla Macieja Korwina - obejmował budowę reprezentacyjnego gotyckiego pałacu.

Z oryginalnego wyposażenia zamku niewiele się zachowało, nie mniej zadbano o to, aby turyści nie oglądali tylko pustych komnat. W środku obejrzymy ciekawa ekspozycja dawnej broni, przedmiotów codziennego użytku i obrazów. Zarówno Sala Rycerska a nad nią - Sala Rady, do których dojdziemy spiralnymi schodami to wielkie, sześcioprzęsłowe dwunawowe hale z ośmiobocznymi marmurowymi filarami wspierającymi sklepienie krzyżowo-żebrowe.

We wschodniej części dziedzińca wejdziemy do zamkowej kaplicy. W wielu miejscach dostrzeżemy kartusze herbowe rodu Hunyadich.


Z gotyku na barok

W kolejnych wiekach rezydencją władały rody węgierskie. Nowa złota epoka zaczęła się w roku 1613, gdy Zamek Korwinów znalazł się w rękach księcia siedmiogrodzkiego, Gabora Bethlena, który dodał rezydencji barokowych budowli.

To pałac Bethlena, półkolista Biała Wieża z trzema poziomami obronnymi przystosowanymi do broni palnej, tzw. Taras Artylerzystów, prowadząca do niego „Fosa dla Niedźwiedzi” i Wieża Bramna.

Potem Hunedoara znalazła się pod rządami Austrii a z zamku zrobiono.... magazyn dla pobliskich zakładów hutniczych. Po kilku pożarach, odbudowany w latach 1870-80, w sposób dość kontrowersyjny, bo z bezmyślną ingerencją w gotycko - barokową architekturę. Po I wojnie światowej zamek przejął rząd rumuński, który stworzył z niego turystyczną perełką, jedną z najważniejszych w kraju i najczęściej odwiedzanych przez turystów.

Tak piękny zamek nie mógł zostać ominięty przez filmowców. Powstały tu takie produkcje historyczne, m. in. „Prawdziwe życie Draculi” z 1979 r.czy „Michał Waleczny” z 1970 r. W ostatnich latach w twierdzy powstały kadry do bollywoodzkiej superprodukcji Singh Is Bling (2015) a także horroru Zakonnica (2018).



Serca nie macie!

Ma dziedzińcu dostrzeżemy tablicę, z którą wiąże się najgłośniejsza legenda zamku. Tutejszą studnię tureccy więźniowie wykuwali w skale przez 15 lat. Król Maciej Korwin (syn Jana) obiecał im wolność, gdy skończą robotę. Zmarł a jego żona nie dotrzymała słowa. Rozgoryczeni Turcy mieli napisać na studni: "Macie wodę, ale nie macie serca". W rzeczywistości arabski napis pochodzi z XV wieku i informuje, że studnię wybudował Hassan, więzień giaurów w cytadeli niedaleko kościoła. Studnia znajduje się na dziedzińcu, ale napis został umiejscowiony na jednym z filarów kaplicy.

Jak większość zamków, i ten miał więzienie oraz salę tortur. I w twierdzy Korwinów zadbano o kolekcję narzędzi, począwszy od Madejowego Łoża po krzesło inkwizytorskie. Ekspozycja robi wrażenie, ale przecież o to chodzi, aby krew mroziła się w żyłach!


Drakula więziony w lochach?

Każdy zamek ma mroczne legendy i tajemnice, dzięki którym jego zwiedzanie jest jeszcze ciekawsze. Jedna mówi o tym, że więziono w nim Drakulę. Niektóre źródła potwierdzają, że Wład Palownik, książę Wołoszczyzny był przetrzymywany w tutejszych lochach przez Jana Hunyadiego, który wcześniej polecił stracić jego ojca, Włada II Dracul. Palownik vel "Drakula" został uwolniony ale pod warunkiem sojuszu z Janem Hunyadim. Stoker szukał odpowiedniego zamku dla Drakuli a ten w Hunedoarze z racji swojej malowniczości i majestatyczności, znakomicie się nadawał do powieści mrożącej krew w żyłach. Tak naprawdę Stoker nie wiedział ani o sojuszu Włada z Hunyadim, ani o zamku Hunyadiego. Nie mniej, pisarz wyobrażał sobie Zamek Draculi jako umiejscowiony na pustym szczycie w górach Călimani w Transylwanii, w pobliżu dawnej granicy z Mołdawią.

I choć sam Palownik, jak sam jego przydomek wskazuje, wbijał swoich politycznych wrogów i Turków na pal, to Stoker dorobił mu zęby. Nie ma żadnych dowodów na to, że Wład pił krew swoich wrogów, po ich uśmierceniu. Ale legendy urosły do takich rozmiarów, że Stoker zrobił z niego upiornego krwiopijcę . Na szczęście dla Rumunii, w tym również Sighișoary – bo turyści walą tu drzwiami i oknami, aby zobaczyć rodzinne strony Drakuli. A na przyzamkowych straganach biznes kwitnie - koszulki, kubeczki, magnesy czy zegary ścienne z podobizną Włada w różnych postach - zarówno dzielnego hospodara jak i krwawego Hrabiego sprzedają się jak świeże bułeczki!

Co trzeba wiedzieć?

🧛Do Rumunii polecam wybrać się na zorganizowaną wycieczkę, np. z biurem Exodus Zielona Góra (ok. 2600 zł plus 100 euro, w tym roku odbyła się ona w lipcu). To też sposób na tanie i bezpieczne zwiedzanie Rumunii, bez martwienia się o noclegi, ubezpieczenie, parkowanie czy przebitą w aucie oponę.


🧛 Indywidualni turyści muszą dolecieć samolotem do Bukaresztu, a stamtąd pociągiem do miejscowości Deva (15 euro), skąd co pół godziny z dworca autobusowego odjeżdżają autobusy do Hunedoary.


🧛 Na zwiedzanie twierdzy Korwinów zarezerwujcie sobie dwie godziny. Bilet do zamku, Domu Gildii (Casa Breslelor) na wystawy proto-historycznę wynosi odpowiednio 45 lei (normalny), 23 leje (emeryci) 11 lei (uczniowie i studenci)


🧛 Nie polecam wirtualnego przewodnika, bo nie ma go w języku polskim. No chyba, że ktoś zna angielski, niemiecki, rumuński czy węgierski.


🧛 Na terenie zamku są tabliczki z kodami QR, dzięki którym wyświetlą się na opisy miejsc i kierunek zwiedzania.

Komu spodobały się transylwańskie klimaty, zapraszam do mojego drugiego postu, o rodzinnym miateczku Drakuli - Sighișoara. Tutaj link: https://www.pioterwpodrozy.com/post/sighișoara-miasto-drakuli-perła-transylwanii

770 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

コメント


Spodobało się? Zapisz się na moją listę mailingową:

bottom of page